ANTROPOLOGIA "SWIAT CZłOWIEKA I KULTURY" E.NOWICK
2. Osobliwości przedmiotu badań antropologii

2.1. Społeczeństwo pierwotne

Dla wielu antropologów, a także dla postronnych obserwatorów, rzuca¬jącym się w oczy wyróżnikiem antropologii jest jej zainteresowanie społeczeń¬stwem prostym, pierwotnym czy, inaczej, przedpiśmiennym. Żadna inna na¬uka o człowieku nie uczyniła społeczeństw pierwotnych zasadniczym przed¬miotem swoich badań. Spośród merytorycznych przyczyn skupienia zaintere¬sowań badawczych na społeczeństwie pierwotnym trzeba wyodrębnić czynni¬ki natury metodologicznej, historycznej i praktycznej.

Czynniki metodologiczne

Ruth Benedict pisała, że jeśli celem antropologii ma być badanie różno¬rodności, to najlepszego materiału dla zrealizowania tego zamierzenia dostar¬czają niewielkie, izolowane zbiorowości. We współczesnym, szybko unifikują¬cym się świecie, tylko kultury społeczeństw pierwotnych, jak podkreśla Bene¬dict, dostarczają danych o autentycznej różnorodności instytucji ludzkich, „go¬towych, koniecznych informacji dotyczących możliwych odmian ludzkiego przystosowania, a krytyczne ich zbadanie jest istotne dla zrozumienia proce¬sów kulturowych" (1966: 81). Dlatego to antropologia zwracała się od zara¬nia swego istnienia ku badaniu izolowanych zbiorowości żyjących na obszarach odległych od centrów cywilizacyjnych, na których w ciągu stuleci lub na-»et tysiącleci rozwijały się odrębne sposoby gospodarowania oraz różnie _<ształtowane, odmienne, jak to nazywa Benedict, tematy kulturowe. Społe¬czeństwa te nazywa ona „jedynym laboratorium form społecznych, jakie ma-—y i jakie mieć będziemy" (ibidem). Możemy się oczywiście zastanawiać nad ~afnością tej ostatniej opinii Ruth Benedict. Można bowiem przypuszczać, że powstawanie w obrębie rozwijającej się i upowszechniającej w całym świecie cywilizacji europejskiej zróżnicowanych grup subkulturowych może w przy-alości zastąpić izolowane genetycznie i historycznie zbiorowości prymitywne. Różnice subkulturowe również świadczą bowiem o odmiennych rozwiąza¬niach problemów ludzkich powstających w rozmaitych konfiguracjach czynni¬ków oddziałujących na życie człowieka. Pewnym względem praktycznym, skłaniającym do badania różnorodności kulturowej na przykładach społe¬czeństw prymitywnych, były ich niewielkie rozmiary pod względem zarówno liczebności, jak i zajmowanego obszaru, a także skupienie na stosunkowo nie¬wielkim terytorium grup znacznie odmiennych kulturowo. Społeczeństwa pierwotne charakteryzują się dużą różnorodnością, a ponadto występują w nich zjawiska, których nie spotyka się w obrębie cywilizacji europejskiej. Antropolog Siegfried F. Nadel pisał: „Kiedy antropolog pyta naiwnie: skoro lesteśmy zainteresowani badaniem społeczeństwa przez duże «S», to dlaczego mielibyśmy się zwracać raczej ku kulturom prymitywnym niż ku naszej własnej cywilizacji, którą znamy miliony razy lepiej i o której mamy obfite i ścisłe dane, odpowiedź jest po prostu taka, że nasze własne społeczeństwo nie jest jedyne, a zjawiska w nim występujące nie są takie same, jak te, które napoty¬kamy lub które możemy napotkać w społeczeństwie prymitywnym" (1953: 2).

Czynniki historyczne

Do badania kultury społeczeństw pierwotnych skłoniły uczonych rozma¬ite względy, które umownie nazywam historycznymi. Nikt nie ma wątpliwo¬ści co do tego, że antropologia jako odrębna dyscyplina naukowa pojawiła się w wyniku dostrzeżenia różnorodności kultur, a jej metody i zainteresowania wykształcały się wraz z rozwojem relatywistycznego spojrzenia na kultury. Po¬czątkowo antropologowie byli zafascynowani oszałamiającą mozaiką kultur, pragnęli je po prostu opisać w najbardziej potocznych kategoriach, formułu¬jąc zarazem ogólne twierdzenia o człowieku, społeczeństwie i kulturze. W po¬szukiwaniu odmienności i obcości antropologia zwracała się ku społeczeń¬stwom najodleglejszym, najbardziej dziwacznym i egzotycznym. Dyscyplina ta zajęła się społeczeństwami prymitywnymi także z innych względów: nie inte¬resowała się nimi żadna nauka, podczas gdy różnymi aspektami życia społe¬czeństw rozwiniętych czy cywilizowanych zajmowały się już od dawna inne, uznane już dziedziny nauki. Społeczeństwa prymitywne, jako nie zbadane, do¬magały się takiej uwagi; antropologia wypełniła zatem lukę w wiedzy o społeczeństwach ludzkich. Osobną kwestią jest, w jakich warunkach i pod wpły¬wem jakich czynników luka ta została w ogóle dostrzeżona i dlaczego odczu¬to potrzebę jej wypełnienia.


Czynniki praktyczne


Badanie społeczeństw pierwotnych wydaje się niektórym antropologom kluczowe, w przekonaniu zaś wybitnych przedstawicieli tej dyscypliny jest przypadkowe i mało istotne, wynika raczej ze względów praktycznych. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę, że społeczeństwa pierwotne tworzą pewien określony typ zbiorowości, że łączą je cechy, które nie występują wśród spo¬łeczeństw określanych jako cywilizowane, to okaże się, że konieczność bada¬nia ich w celu dotarcia do autentycznego zróżnicowania kulturowego nie jest tak zupełnie przypadkowa. Wiedza o tych społeczeństwach, zgodnie z tym przekonaniem, nie może być zastąpiona wiedzą o jakimkolwiek innym typie społeczeństwa. Należy jednak dodać, że dokładnie to samo odnosi się do wie¬dzy o społeczeństwie rozwiniętym. Aby poznać pełną gamę zróżnicowania kultur, trzeba dotrzeć do zróżnicowania występującego zarówno między róż¬nymi typami społeczeństw, jak i wewnątrz nich.

Choć cechy społeczeństwa pierwotnego jako określonego typu społe¬czeństwa są nieistotne z punktu widzenia naczelnego celu antropologii, jakim jest zrozumienie kulturowej różnorodności człowieka, to jednak są one tak znaczące, że w poważnym stopniu określają charakter dyscypliny, która uczy¬niła je głównym przedmiotem swoich zainteresowań. Te cechy to przede wszystkim niewielkie rozmiary, określony typ organizacji społecznej i szcze¬gólny charakter więzi międzyludzkich. W ciągu ostatnich dziesięcioleci antro¬pologia coraz bardziej wykracza w swoich zainteresowaniach poza krąg spo¬łeczeństw pierwotnych. Trzeba jednakże pamiętać, że tylko antropologia zaj¬muje się tymi społeczeństwami konsekwentnie i systematycznie. Społeczeń¬stwo pierwotne jest zatem specyficznym, choć nie jedynym, przedmiotem ba¬dań tej dyscypliny. Jest to ponadto najbardziej widoczny i najczęściej podkre¬ślany przedmiotowy wyróżnik antropologii. Potraktowanie zupełnie na serio tego kryterium wymagałoby wytyczenia wyraźnej granicy między społeczeń¬stwami pierwotnymi a tymi, którymi zajmują się inne nauki. Omijają ten pro¬blem ci, którzy nazywają społeczeństwa pierwotne, jak to robi na przykład Claude Levi-Strauss (1970: 53-82), społeczeństwami etnograficznymi, czyli, w naszej terminologii, antropologicznymi.

Merytorycznych argumentów na rzecz wyboru społeczeństw pierwot¬nych jako głównego przedmiotu badań antropologii, poza wymienionymi, podaje się wiele. Jednym z nich jest względna prostota tych społeczeństw. Pod¬kreśla się, że poznanie prostszych form życia zbiorowego pomaga w zrozumie¬niu wszelkich jego form. Cechy kulturowego życia człowieka mają się ujawniać ze szczególną oczywistością, przejrzystością i dobitnością w społeczeństwach


2. Osobliwości przedmiotu badań antropologii
27
niewielkich, o prostej organizacji. Już Edward B. Tylor, przedstawiciel wczesne¬go okresu rozwoju antropologii, twierdził, że instytucje społeczne są lepiej ob-serwowalne w społeczeństwach pierwotnych niż w innych. Ponadto względna prostota i małe rozmiary dają możliwość ogarnięcia całości zjawisk kulturo¬wych. W tych społeczeństwach łatwiej odnaleźć nie tyle człowieka natury, jak chciała XVIII-wieczna filozofia, ile człowieka jako istotę kulturową. Ruth Be-nedict pisała wprost: „Problemy, które [...] badamy [w społeczeństwach pier¬wotnych - przyp. E.N.], wyrażane są prościej niż w wielkich cywilizacjach za¬chodnich" (1966: 81). Choć nie można się bez zastrzeżeń zgodzić z tym, że są to społeczeństwa znacznie prostsze od społeczeństw nazywanych cywilizowa¬nymi, to jednak cechy takie, jak mniejsza liczebność i nieskomplikowane me¬chanizmy gospodarcze, umożliwiają dotarcie do każdego nieomal osobnika i poznanie wszystkich niemal zasad funkcjonowania życia zbiorowego. Wiąże się z tym jeszcze jedno udogodnienie, które Ruth Benedict formułuje następu¬jąco: JW społeczeństwie pierwotnym tradycja kulturowa jest na tyle prosta, że zawiera się bez reszty w wiedzy osobników dorosłych, a obyczaje i moralność grupy ukształtowane są w ramach jednego, ściśle określonego ogólnego wzo¬ru" (1966: 82). Benedict jest w tym względzie bardzo radykalna; sądzi, jak wi¬dać, że w społeczeństwie pierwotnym nie ma takich elementów kultury, które by nie były znane wszystkim dorosłym osobnikom. Mówiąc językiem socjolo¬gii kultury: Benedict twierdzi, że uczestnictwo wszystkich członków tych spo¬łeczeństw w kulturze jest pełne. Twierdzenie to jest jednak bez wątpienia sfor¬mułowane zbyt kategorycznie. Nie ma bowiem wątpliwości, że we wszystkich zbiorowościach ludzkich, nawet tych najprostszych, występują indywidualne różnice w owym uczestnictwie, które są związane z rozmaitością typów ludz¬kich, wynikającą z wrażliwości, inteligencji czy uzdolnień. Ma w tym również swój udział czynnik społeczny - różne kategorie i grupy społeczne mają od¬mienne doświadczenia kulturowe. Pewne elementy kulturowe są dostępne tyl¬ko mężczyznom, inne tylko kobietom, jedne szerszemu, inne węższemu gronu ludzi skupionych na przykład w tajnych stowarzyszeniach. Niewątpliwie Ruth Benedict ma rację w tym sensie, że znajomość własnej kultury przez jej uczest¬ników jest nieporównanie większa w społeczeństwach pierwotnych niż w spo¬łeczeństwie zachodnim. Daje to więc szansę stosunkowo łatwego dotarcia do całości kultury społeczeństwa pierwotnego na drodze badania tylko jednej jej warstwy, a mianowicie świadomości społecznej. Jeśli nawet badanie nie wycho¬dzi poza tę warstwę, ma szansę ogarnąć znacznie szerszy krąg zjawisk kulturo¬wych. Badanie aspektu świadomościowego ma więc w antropologii ogromne znaczenie. Ponadto, przy założeniu względnie dużej unifikacji kulturowej, nie¬wątpliwie wartościowe może być badanie małej, niekoniecznie dobranej we¬dług zasad statystycznych, próby zbiorowości pierwotnej. Mówiąc z pewną przesadą: każdy lub prawie każdy członek zbiorowości pierwotnej może opisać wszystkie lub prawie wszystkie aspekty własnej kultury, podczas gdy w społe¬czeństwie rozwiniętym wiele zjawisk kulturowych pozostaje poza zasięgiem
większości członków społeczeństwa. Są to najważniejsze uzasadnienia, które antropologowie znajdują na usprawiedliwienie swojego zainteresowania społe¬czeństwami pierwotnymi. Pojawienie się tych uzasadnień ma zresztą, jak sądzę, pewien ukryty sens. Antropologowie zawsze próbowali się wytłumaczyć z fak¬tu porzucenia własnego społeczeństwa, wraz z jego często palącymi i innym lu¬dziom tak bliskimi problemami, na rzecz badania społeczeństw odległych, ob¬cych tak dalece, że z trudem klasyfikowanych jako zbiorowości tego samego rzędu co nasze (to znaczy europejsko-amerykańskiego kręgu kulturowego). Niektórzy antropologowie podkreślają autonomiczną wartość badania społe¬czeństw pierwotnych. Brytyjski badacz Edward E. Evans-Pritchard (1972) twierdzi na przykład, że badanie tych społeczeństw daje wgląd w organizację pewnego rodzaju społeczeństw; daje wiedzę, która jest niezastąpiona, nie do uzyskania w inny sposób. Zdaniem Evans-Pritcharda badanie tego typu społe¬czeństw nie wymaga w związku z tym żadnego szczególnego uzasadnienia. Nie¬wątpliwie w kategoriach naczelnego celu antropologii, którym jest zbadanie sensu kulturowej różnorodności, poznanie tego określonego typu kultur ma istotny sens, o czym już wyżej wspominałam.
Wszystkie dotąd przytoczone metodologiczne, praktyczne i historyczne argumenty na rzecz skupienia się antropologii na badaniach kulturowej róż¬norodności człowieka nie zmieniają jednak faktu, że antropologia w coraz mniejszym stopniu może w swoich badaniach odwoływać się do społeczeństw pierwotnych. Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że społeczeństwa te za¬nikają lub ulegają tak gruntownym przemianom, że trudno je traktować jako historycznie i genetycznie izolowane ciągi. Ekspansja cywilizacji zachodniej, określana ostatnio jako globalizacja, sprawia, że ten oczywisty wyróżnik przedmiotowy antropologii ulega znacznym przekształceniom. W związku ze znikaniem społeczeństw izolowanych i prostych oraz z ich gwałtownym prze¬obrażaniem się, już na początku naszego stulecia pojawił się inny argument praktyczny przemawiający za koniecznością prowadzenia badań antropolo¬gicznych nad społeczeństwami tego typu. Chodziło o obowiązek możliwie wiernego i ścisłego zanotowania wszelkich informacji o tych ginących na oczach antropologów zbiorowościach. Zlekceważenie tego argumentu byłoby jednoznaczne z utratą jedynej okazji do poznania pewnego rudymentalnego zróżnicowania kulturowego w obliczu postępującej kulturowej unifikacji świa¬ta. O tym obowiązku stojącym przed antropologiem pisał w 1929 r. między innymi wybitny badacz Bronisław Malinowski (1984b).

Przemiany społeczeństw pierwotnych a badania antropologiczne

W związku z utratą podstawowego niegdyś przedmiotu badań, antropo¬logia musi, przynajmniej w pewnym zakresie, swój przedmiot zmieniać. Od kilku już dziesięcioleci coraz częściej skupia się na badaniu, zachodzącego pod




wpływem zderzenia z cywilizacją europejską, procesu przemian w obrębie kul¬tur społeczeństw pierwotnych, czyli głównie akulturacji, a także analizowaniu nowych zjawisk kulturowych, takich jak świadomość etniczna, nacjonalizm itd. Coraz częściej antropologowie zaczynają zajmować się też społeczeń¬stwem zachodnim, a zwłaszcza słabiej znanymi jego elementami, charaktery¬zującymi się pewną specyfiką kulturową. Wejście w kontakt ze społeczeństwa¬mi znacznie bliższymi badaczowi stwarza zupełnie odmienne problemy ba¬dawcze. Antropologowie, wychowani na lekturach o obcych im kulturowo społeczeństwach oraz na badaniach nad nimi, wnoszą jednak do badań nad własną kulturą pewien typ podejścia, mówiąc najogólniej: osobliwy klimat in¬telektualny, który nie pojawia się w takim samym stopniu wśród uczonych in¬nych dyscyplin humanistycznych czy społecznych. Coraz częściej dochodzą do głosu ci, którzy w antropologii widzą nie po prostu naukę o społeczeństwach określonego rodzaju, to znaczy prymitywnych, lecz naukę o istocie kulturo¬wego zróżnicowania ludzkości. Szczególnie trafnie pisał o tym Edward E. Evans-Pritchard: „To, czego nas uczy [antropologia - przyp. E.N.], nie doty¬czy społeczeństw jako takich, ale istoty społeczeństwa ludzkiego w ogóle. To, czego się dowiadujemy o jednym społeczeństwie, może nam powiedzieć coś
0 innym, a więc o każdym społeczeństwie, zarówno historycznym, jak i nam współczesnym" (1972: 127). Dalej wyjaśnia on swoje stanowisko jeszcze dobitniej: „Jeśli chcemy zrozumieć wspólne cechy jakichkolwiek instytucji społecznych oraz poznać różne formy, jakie przybierają, i różne role, które od¬grywają, będą nam w tym pomocne zarówno badania nad społeczeństwami prostszymi, jak i bardziej złożonymi. To, co na temat istoty jakiejś instytucji odkrywamy w badaniach nad społeczeństwem prymitywnym, czyni tę instytu¬cję bardziej zrozumiałą w każdym społeczeństwie, włączając nasze" (ibidem: 128). Tak więc wyróżnikiem antropologii jest raczej badanie różnorodności kultur, a nie konkretnego typu kultur. To z tego typu badań rodzi się charak¬teryzujący antropologię sposób myślenia. Polega on na łatwości przechodze¬nia od wiedzy konkretnej do ogólnej i na odwrót. Ludzkość bowiem jest ca¬łością i zarazem dzieli się na społeczeństwa i kultury. Na przykład, badania Margaret Mead (1986) nad procesem wchodzenia w wiek dojrzały na Samoa wniosły bardzo wiele do rozumienia problematyki dojrzewania młodzieży w ogóle, pewne zaś ogólne opisy badanej przez nią społeczności inspirowane były przez analizy ewolucjonistów dotyczące wczesnych typów gospodarki.
Głębokie różnice w stopniu skomplikowania społeczeństw pierwotnych
1 rozwiniętych strukturalnie społeczeństw posiadających organizację państwo¬wą sprawiają jednak, że badania nad tymi pierwszymi nie zawsze mogą nas in¬formować o zjawiskach zachodzących w tych drugich. W zbiorowościach o prostszej organizacji nie znajdujemy bowiem odpowiedników wielu zjawisk ważnych dla tak zwanych społeczeństw rozwiniętych. Jest to istotne ograni¬czenie stanowiska Evans-Pritcharda, które trzeba brać pod uwagę przy wycią¬ganiu wniosków ogólnych z badań szczegółowych. Mimo wszystkich zastrzeżeń co do znaczenia badań nad społeczeństwem prymitywnym dla określenia specyfiki antropologii, faktem jest, że podręczni¬ki z tej dziedziny nauki odwołują się do przykładów z zakresu badań nad spo¬łeczeństwami bardziej rozwiniętymi, w tym przemysłowymi, często na zasa¬dzie porównań, opozycji i analogii. Wyraża się w ten sposób poczucie, że an¬tropologia - przynajmniej na poziomie zbierania materiałów - jest zwolniona z obowiązku analizowania społeczeństw złożonych, którymi zajmuje się od dawna wiele nauk badających różne ich aspekty: gospodarczy (ekonomia i hi¬storia gospodarcza), polityczny (politologia), społeczno-kulturowy (socjolo¬gia, kulturoznawstwo) itd. W jakiejś mierze zatem społeczeństwo prymitywne jako przedmiot badań pozostaje wyróżnikiem antropologii, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę rodzaj wykształcenia i podstawowe lektury adeptów tej dyscypliny.



Ramka 1.1. Społeczeństwo pierwotne, prymitywne czy przedpiśmienne?
To właśnie w antropologii pojawiła się tendencja do uznawania społeczeństw pierwot¬nych za równoprawne i równorzędne z innymi społeczeństwami i równie warte zbada¬nia. Antropologowie dążyli do stworzenia pojęcia, które by tę postawę odzwierciedlało. Odrzucone zostały zatem - używane jeszcze na początku naszego stulecia bez szcze¬gólnych zastrzeżeń - terminy „społeczeństwo dzikie", „dzicy" czy „barbarzyńcy", jako głęboko pejoratywne, choć Morganowi czy innym ewolucjonistom, a także Malinowskie-mu i jemu współczesnym nie przeszkadzało używanie tych wartościujących pojęć we w miarę bezstronnych badaniach nad tymi zbiorowościami. Wydaje się, że używanie terminu „dziki" lub „dzicy" w publikacjach wybitnych antropologów z początku XX w. nie pociąga za sobą negatywnego oceniania badanych społeczeństw. W XX w. użycie tego terminu w tytułach książek - na przykład przez Malinowskiego w Życiu seksualnym dzi¬kich w północnozachodnlej Melanezji (1984b) i przez Levi-Straussa w La penseesau-vage [Myśl nieoswojona] (1968a) - również jest tylko zastosowaniem tradycyjnej po¬etyki. W znaczeniu czysto opisowym alternatywnie używano pojęć „społeczeństwo pier¬wotne" i „społeczeństwo prymitywne", które w wieku XIX miały pewne znaczenie oce¬niające. Wszystkie te pojęcia, a także pojęcie „społeczeństwo przedpiśmienne", uwa¬żane za najbardziej nowoczesne, mają jakieś wady. Termin „społeczeństwo prymftywne" jest nacechowany negatywnie, wszak i w języku potocznym, gdy mówimy o czymś lub o Mmi „prymitywny", rnamy na myśli tego rodzaju ocenę. Termin ten zawiera po¬nadto pewne treści opisowe: prymitywne społeczeństwo to społeczeństwo proste, ubo¬gie wforrny. Termin „społeczeństwo pierwotne" sugeruje pozostawanie na etapie wcze¬śniejszym wobec jakiegoś innego, późniejszego społeczeństwa, a nawet na etapie naj¬wcześniejszym w rozwoju, jest to sugestia wyrastająca z myśtenia ewolucjonistyczne-go i w zajdzie nietrafna, W kategorii społeczeństw pierwotnych mieszczą się bowiem zarówno społeczeństwa dawne, jak ł współczesne czy też żyjące do niedawna, a więc od stanu społeczeństwa najwcześniejszego, istotnie prerwotnego, najczęściej daleko odbiegające. A jednak w pewnym sensie są to społeczeństwa naprawdę pierwotne, gdyż reprezentują pewien typ, w którym mieściły się społeczeństwa chronologicznie najwcześniejsze.: Łączą je pewne cechy typologiczne. Z pewnością z typologicznego punktu widzenia gdzieś w obrębie społeczeństwa pierwotnego mieścił się pierwotny stan ludzkości. Nieco inne problemy wiążą się z terminem „społeczeństwo przedpi-śmienne", który również sugeruje chronologiczną wczesność. Claude Levi-Strauss (1970; 443-486) słusznie zauważa, że wszystkie pojęcia używane do określenia spo-teezerjtstw pierwotnych, zarówno w antropologii, jak i w języku potocznym, mają charak¬ter prywatywny (od francuskiego - priver), to znaczy mówią o cechach, których te spo¬łeczeństwa, w przeciwieństwie do społeczeństw rozwiniętych, me mają.


2.2. Subiektywny sens zjawisk kulturowych

Naczelne zadanie antropologii, jakim jest poznawanie istoty różnorod¬ności kulturowej, pociąga za sobą konieczność dokonywania porównań mię-dzykulturowych. Niezbędne jest w związku z tym zrozumienie porównywa¬nych kultur. Już w końcu XIX w. amerykański antropolog Franz Boas ostrze¬gał, że obserwacji obcych kultur towarzyszy na ogół poważny błąd, polegają¬cy na narzucaniu badanej rzeczywistości kategorii pojęciowych obserwatora.
Był to punkt widzenia badacza, podróżnika, misjonarza lub administratora. Odtąd coraz częściej w antropologii pojawiał się nacisk na rozumienie kultur w ich własnych kategoriach. Z czasem uwzględnianie punktu widzenia uczest¬ników obserwowanych zdarzeń, realizatorów norm i wzorów rozmaitych kul¬tur stało się myślą przewodnią i naczelnym hasłem antropologii. Jak mówi wprost Levi-Strauss, odkrywanie znaczenia, czyli subiektywnego sensu zja¬wisk, jest cechą znamienną badawczego podejścia antropologa. Już od czasów powstania nurtu humanistycznego w socjologii, a zwłaszcza od chwili ukaza¬nia się dzieła Williama I. Thomasa i Floriana Znanieckiego Chlop polski w Eu¬ropie i Ameryce (1976), czyli od pierwszych dziesięcioleci XX w., badanie subiektywnego sensu zjawisk kulturowych weszło na stałe do tej dziedziny nauki. Socjologia humanistyczna, posługująca się między innymi pojęciem „współczynnik humanistyczny", kładzie szczególnie silny, nie mniejszy niż an¬tropologia, nacisk na badanie subiektywnego aspektu zjawisk kulturowych. Należy jednak zaznaczyć, że o ile na gruncie socjologii istnieje kierunek huma¬nistyczny i taki, którego humanistycznym nazwać nie można, o tyle antropo¬logia? ma charakter humanistyczny jako całość (jeśli nie brać pod uwagę tzw. twardej antropologii nurtu materialistycznego czy ekologicznego). W związku z tym, niektórzy badacze są skłonni upatrywać różnicy między antropologią a innymi naukami o człowieku, a zwłaszcza socjologią, nie w przedmiocie, ale w aspekcie badanych zjawisk i w osobliwości podejścia do nich.
Tym odmiennym aspektem, charakterystycznym dla antropologii, jest war¬stwa znaczeniowa zjawisk kulturowych. Można go pojmować na co najmniej dwa sposoby. W pierwszym znaczeniu jest on jednoznaczny z aspektem świado¬mościowym zjawisk kulturowych, w drugim - wiąże się z poszukiwaniem po-nadsubiektywnego sensu. Boas bodaj jako pierwszy dostrzegł konieczność bada¬nia znaczenia w kulturze, czyli odkrywania sposobów widzenia rzeczywistości w kategoriach jej uczestników. Co więcej, była to dla niego szczególnie ważna, jeśli nie specyficzna dla tej dyscypliny, płaszczyzna badań antropologicznych. Jego badania nad mitem i tradycją ustną zmierzały właśnie w tym kierunku.

Świadomościowy aspekt zjawisk kulturowych

Zgodnie z pierwszym znaczeniem, antropologa interesują normy i wzory regulujące zachowania ludzkie, a nie same zachowania, które winny być -zgodnie z tą koncepcją - przedmiotem zainteresowania socjologii. Taki podział kompetencji miedzy antropologią a socjologią przyjmują, na przykład, George E Murdock i Cyril D. Forde. Antropologów tej orientacji interesują uświado¬mione regularności zachowań, socjologów zaś nieuświadomione regularności zachowań. Rozróżnienie to, choć ma pewne uzasadnienie, jest zbyt ostre. W praktyce bowiem, zarówno socjologowie, jak i antropologowie dostrzegają zarazem statystyczne regularności zjawisk kultury, jak i ich stronę normatywną, świadomościową. Taki podział zadań miedzy obie nauki wydaje się sztuczny jeszcze z innych powodów. Antropologowie badając kultury nawet najbardziej odległe od ich własnej, byli najczęściej zdani na materiały opisujące bezpośred¬nio aspekt świadomościowy, a mianowicie na relacje i interpretacje samych uczestników badanych zbiorowości. Wywiad stał się zatem najdogodniejszą i najczęściej stosowaną techniką umożliwiającą poznawanie obcych kultur, co przyczyniło się do ukształtowania pewnego typu problematyki. Im bardziej jed¬nak rozwijały się badania antropologiczne i im częściej wychodziły poza sta¬dium pobieżnego i powierzchownego opisywania kultur egzotycznych, tym częściej i w tym większym stopniu brano pod uwagę statystyczny i pozaświa-domościowy aspekt zjawisk kultury. I tak, na przykład, brytyjska antropologia społeczna sporządziła wiele doskonałych opracowań struktury zbiorowości plemiennych bynajmniej nie tylko w aspekcie świadomościowym. Współczesny antropolog francuski, Jean Copans, podkreśla, że antropologia, która rozwinꬳa się jako nauka o zbiorowościach niemal jeszcze zupełnie nie znanych, począt¬kowo musiała ograniczać się do poznawania ich bardzo ogólnego, łatwo do¬stępnego aspektu. Ten nacisk na zjawiska świadomościowe w poważnym stop¬niu pozostał charakterystyczny dla antropologii. Z powodu niewielkich roz¬miarów zbiorowości pierwotnych i wielu trudności natury technicznej badania o charakterze ilościowym były poważnie utrudnione. Mimo „zobiektywizowa¬nych" i scjentystycznych założeń kierunku funkcjonalnego, niektórzy jego przedstawiciele, w tym na przykład sam jego twórca - Bronisław Malinowski, byli głęboko zainteresowani aspektem subiektywnym rzeczywistości kulturo¬wej. W moim przekonaniu tym, co decyduje o ciągle żywym odbiorze monografii Malinowskiego, jest właśnie obecny nieomal w każdym punkcie analizy kultury trobriandzkiej jej aspekt wewnętrzny - punkt widzenia tubylca. Tak więc sens subiektywny, rozumiany jako zawartość znaczeniowa zjawisk kultu¬rowych, stał się w I pół. XX w. podstawą badań antropologicznych.
Bardzo ważnym przedstawicielem antropologii akcentującej subiektywny aspekt rzeczywistości, sens wydarzeń dla ich uczestników, był brytyjski funkcjo-nalista, Edward Evan Evans-Pritchard. Rozumiał on człowieka jako istotę nie do końca zdeterminowaną, kierującą się wolną wolą. Podstawowym zadaniem antropologii było dla niego w związku z tym uchwycenie znaczenia, czyli sensu, jaki mają poszczególne wzory czy instytucje dla uczestników badanej kultury. Wzory czy normy badal głównie w aspekcie subiektywnym. Przykładem takiej analizy są jego książki o strukturze społeczeństwa Nuerów z Sudanu (1940) oraz
0 czarownictwie i wróżbiarstwie w plemieniu Azande (1937).

Ponadsubiektywny sens zjawisk kulturowych

Jeszcze innego sensu nabiera pojęcie „znaczenie" w badaniach Clau-de'a Levi-Straussa, który analizę tej strony zjawisk uważa za wyróżnik antro¬pologii. Podstawową warstwą zjawisk kulturowych jest dla niego symbolizm. Dla Levi-Straussa znaczenie zjawiska jest czymś więcej niż jego subiektywnym sensem dla uczestników kultury. Znaczenie może odkryć badacz, przyjmują¬cy punkt widzenia astronoma, oddalonego, z powodu dystansu kulturowego, od przedmiotu badań, oraz porównujący symbolizm występujący w wielu obcych kulturach. Wtedy to badacz staje niejako ponad wszelkimi kulturami, zyskuje wobec nich dystans, który pozwala mu mówić raczej o człowieku
1 kulturze ludzkiej niż o ludziach określonych zbiorowości i o ich konkret¬nych kulturach. Ten ponadkulturowy punkt widzenia, który pozwala na odkrycie głębszego sensu zjawisk kulturowych, ma być, w rozumieniu Levi--Straussa (1970), wyróżnikiem antropologii. Podobne stanowisko zajmuje in¬ny współczesny antropolog francuski, Marc Auge (por. np. 1980: 60-63), który sądzi, że właśnie symbolizm jest podstawowym przedmiotem antro¬pologii. Kosmologia i kosmogonia, twierdzi on, niczego, poza identyfiko¬waniem się i poznaniem swojego miejsca w świecie, ludzi nie uczy, ma więc znaczenie symboliczne.
W ostatnich dziesięcioleciach w antropologii żywo rozwija się osobny nurt badań, określany jako antropologia symboliczna, mający zaplecze w nie¬co wcześniejszej antropologii poznawczej i tak zwanej nowej etnografii. Wszystkie te kierunki za naczelny przedmiot całej antropologii przyjmują właśnie dążenie do zrozumienia zjawisk kulturowych dzięki badaniu sensu subiektywnego, znaczenia. Pojęcia te mają jednak w tych, niezwykle interesu¬jących zresztą, badaniach bardzo rozmaite konotacje. Nie ulega jednak wątpli¬wości, że subiektywny aspekt zjawisk kulturowych jest w antropologii zawsze ważny, jeśli nie podstawowy, niezależnie od orientacji.


2.3. Całościowe podejście do człowieka i kultury


Jedną z cech charakterystycznych dla antropologii, w dużym stopniu (po¬średnio lub bezpośrednio) związaną z cechami już wymienionymi, jest szeroki zasięg jej zainteresowań wyrażający się w całościowym spojrzeniu na człowieka i jego kulturę. Joseph H. Greenberg w International Encyclopedia ofthe Social Sciences określił antropologię jako „najrozleglejszą z naukowych dyscyplin, któ¬rych przedmiotem jest rodzaj ludzki. Jej rozległość przejawia się z jednej strony w zainteresowaniu całym obszarem geograficznym zajmowanym przez społe¬czeństwa ludzkie, z drugiej zaś, w zainteresowaniu tak odrębnymi dziedzinami, jak język, struktura społeczna, ekspresja estetyczna, systemy wierzeń; przejawia się także w tym, że wśród nauk o człowieku tylko antropologia zajmuje się nim jednocześnie od strony fizycznej i socj okuł tur owej" (1968: 304-305). Zgodnie z tym określeniem oraz z etymologią terminu „antropologia", właściwym przed¬miotem tej dyscypliny jest człowiek w jego wszystkich aspektach: społecznym, kulturowym, psychologicznym i fizycznym. Nie jest jednak prawdą, że antropo¬logia zajmowała się kiedykolwiek wszystkimi aspektami życia człowieka. Wiele ustabilizowanych już od dawna dyscyplin naukowych zajmuje się na przykład anatomią, fizjologią, patologią fizyczną i psychiczną człowieka czy wytworami ludzkimi, zarówno materialnymi, jak i pozamaterialnymi. Istnieją więc takie dziedziny, jak fizjologia człowieka, antropometria, medycyna, psychiatria, psy¬chologia rozwojowa, historia, filozofia, językoznawstwo i inne, które powstały niezależnie od antropologii i żadną miarą nie wchodzą w jej zakres. Wydaje się więc trafniejsze zawężenie tezy o całościowości zainteresowań antropologii do stwierdzenia, że zajmuje się ona wszystkimi specyficznie ludzkimi aspektami ży¬cia człowieka, dzięki którym wyróżnia się on w świecie istot żywych. Zgodnie z tym ściślejszym sformułowaniem, antropologia bada biologiczne, kulturowe i społeczne cechy wyróżniające człowieka. Wśród cech biologicznych człowieka jako odrębnego gatunku, antropologię interesują zwłaszcza te, które są związa¬ne z rozwojem kulturowego życia człowieka i samej kultury.
Obok stwierdzenia, że przedmiotem antropologii jest człowiek, pojawia się inne, głoszące, że jest nim kultura czy raczej kultury. Kultura może być traktowana jako właściwy przedmiot antropologii, ponieważ jest cechą specy¬ficznie ludzką. Określenie to jest istotne wówczas, gdy chce się wyróżnić an¬tropologię z innych nauk o człowieku. Tylko antropologia, zgodnie z zawartą tu sugestią, zajmowałaby się kulturą jako całością, włącznie z jej biologiczny¬mi uwarunkowaniami, podczas gdy specyficznym przedmiotem innych nauk o człowieku byłyby poszczególne aspekty życia człowieka czy, inaczej, po¬szczególne dziedziny kultury. Domeną antropologii byłby zatem człowiek jako istota kulturowa, domeną zaś najbliższej krewnej antropologii - socjologii -byłby człowiek jako istota społeczna.
Pewnym uzasadnieniem pretensji antropologii do całościowego ujęcia człowieka może być także, nie pozbawione trafności, przeświadczenie antropologów , że ich domena, w przeciwieństwie do innych dyscyplin zajmujących się sprawami ludzkimi, nie straciła nigdy z oczu obrazu człowieka jako bioso-cjokulturowej całości. Istotnie, w szczegółowych, wyspecjalizowanych dzie¬dzinach nauki spojrzenie całościowe znika częściej niż w antropologii. Nie znaczy to oczywiście, że socjologowie, historycy czy psychologowie nie do¬strzegali całościowego charakteru życia ludzkiego, ale tylko w obrębie antro¬pologii znajduje to odzwierciedlenie w praktyce badawczej i w systemie nauczania. Adepci bodaj żadnej innej nauki zajmującej się biologią, kulturą czy życiem społecznym człowieka nie otrzymują wykształcenia tak wielokierunko¬wego - łączącego wiedzę z zakresu trzech wymienionych aspektów człowie¬czeństwa. Programy nauczania, a także badania antropologów koncentrują się na kulturze jako wytworze człowieka, rozumianym jako efekt splotu zarazem cech biologicznych, oddziaływania środowiska, jak i życia społecznego.
Z przedstawionych już powodów antropologię możemy nazwać nauką o kulturze. Na gruncie antropologii kultura nigdy nie pojawiała się jednak jako wytwór wyabstrahowany, oderwany od człowieka jako istoty biologicz¬nej, żyjącej w określonym środowisku naturalnym i społecznym. Antropolo¬gowie chętniej i częściej analizują zjawiska kultury w związku z człowiekiem - istotą myślącą, przeżywającą, odczuwającą, cierpiącą, nienawidzącą. Są bo¬wiem nauczeni dostrzegać fakt, że tylko dzięki tym przeżyciom, rodzącym się w określonych sytuacjach społecznych, przedmioty i wydarzenia nabierają sensu kulturowego. Socjologia niewątpliwie w większym stopniu pomija bio¬logiczny aspekt życia człowieka, abstrahując od jego cielesnych i środowisko¬wych uwarunkowań. Lingwistyka skupia się tylko na jednym typie wytworów kulturowych, a mianowicie na języku. Ekonomia bada określoną dziedzinę kultury - gospodarkę. Psychologia koncentruje się na mechanizmach działania psychiki ludzkiej. Antropologia stara się uwzględnić wszystkie te aspekty jako składające się na treść kultury będącej specyficzną cechą gatunku ludzkiego. W związku z tym, niektórzy badacze stawiają przed antropologią - nie bez słuszności - zadanie koordynowania i integrowania wiedzy uzyskiwanej przez rozmaite szczegółowe dyscypliny zajmujące się człowiekiem. Alfred L. Kro-eber twierdził, na przykład, że antropologia jako ogólna, nie wyspecjalizowa¬na nauka o człowieku może dać skoordynowaną koncepcję człowieka. Nie zastąpi szczegółowych nauk w ich funkcji informacyjnej ani analitycznej, ale może dać pewien obraz całościowy, którego inne nauki nie są w stanie stwo¬rzyć. Zdaniem Kroebera, antropolog wprawdzie nigdy nie będzie tak dobrze znał Chin, jak sinolog, nigdy nie będzie tak dobrze rozumiał mechanizmu cen, jak ekonomista, a procesów dziedziczenia jak biolog, będzie jednak rozumiał lepiej od nich wszystkich szersze powiązania, które uchodzą uwagi specjali¬stów. Będzie w stanie dostrzec szerszy kontekst cywilizacji chińskiej czy dzia¬łanie cen na tle szerszego mechanizmu ekonomicznego. Uwaga antropologa jest bowiem zwrócona głównie na szersze powiązania cech człowieka i jego, wszelkiego rodzaju, wytworów. W swoim studium Wyjaśnienia przyczyn i genezy (1989: 30-47), opublikowanym już w roku 1901, Kroeber stwierdzał wręcz, że życie ludzkie jako całość jest właściwym przedmiotem antropologii. Stanowisko Kroebera, dość reprezentatywne dla antropologii amerykań¬skiej, nie różni się zasadniczo od podejścia antropologów europejskich, na przykład Claude'a Levi-Straussa, którego zdaniem, w antropologii zbiegają się różne nauki szczegółowe: „Widzi ona [antropologia - przyp. E.N.] w życiu społecznym system, którego wszystkie aspekty są organicznie ze sobą zespolo¬ne" (1970: 466).
Specjalizacja, ustalona już wśród nauk szczegółowych zajmujących się różnymi dziedzinami życia człowieka, wpływa negatywnie na ich rozwój, gdyż nawet wybitni uczeni często pomijają całość powiązań i szerszy kontekst zja¬wisk, tak ważny ich dla zrozumienia. Dlatego to nie żadna wyspecjalizowana nauka, lecz właśnie antropologia może być traktowana jako baza rozwoju zin¬tegrowanej wiedzy o człowieku. Różnicę między spojrzeniem antropologii i różnych dyscyplin szczegółowych, takich jak ekonomia, literaturoznawstwo czy socjologia, można zauważyć szczególnie wyraźnie wtedy, gdy antropolo¬gia, jak to ostatnio ma coraz częściej miejsce, przystępuje do badania społe¬czeństw rozwiniętych czy, ściślej, ich wybranych fragmentów. Wtedy właśnie najłatwiej dostrzec całościowy, wieloaspektowy charakter jej ujęcia. Robi to czasami wrażenie pewnej staroświeckości, choć zarazem wnosi świeżość spoj¬rzenia ponaddyscyplinarnego i umożliwia tak pożądane powiązanie punktów widzenia rozmaitych wyspecjalizowanych dyscyplin. Groźbę izolacji wiedzy różnych szczegółowych nauk o człowieku może oddalić właśnie antropologia, która człowieka traktuje jako integralną całość.
Całościowy charakter spojrzenia antropologii na człowieka jako istotę kulturową wynika z trzech powiązanych ze sobą przyczyn.

Historia antropologii Po pierwsze, jest to w pewnej mierze rezultat historii tej dyscypliny, która, jako jedna z najmłodszych nauk, ukształtowała się wtedy, gdy rozmaite nauki szczegółowe o człowieku, takie jak historia, archeologia czy biologia, były już rozwinięte, zaistniała więc konieczność wkraczania antropologii na pole dyscyplin już ukształtowanych lub właśnie kształtujących się i korzystania z ich doświadczeń. Wchodząc na już zajęte po¬la zainteresowań, stwarzała z nich pewną osobliwą dziedzinę właśnie dzięki całościowemu ich ujęciu. Antropologia, jeśli nawet zajmuje się zagadnieniami badanymi przez inne nauki, zachowuje zawsze własną specyfikę. Jest to ten¬dencja do poszukiwania w opisywanych zjawiskach określonych problemów, stosowania do badania tych zjawisk specyficznych pojęć, metod i technik ba¬dawczych.

Badanie słabo znanych społeczeństw Po drugie, antropologia wyrosła z badań nad społeczeństwami słabo znanymi i w związku z tym budzącymi za¬interesowanie z każdego punktu widzenia. Stąd wzięła się pewna powierzchowność pierwszych badań antropologicznych, a zarazem wielokierunko-wość i całościowy charakter spojrzenia na ludzi różnych kultur. W później¬szych okresach rozwoju antropologii wspomniane już poczucie obowiązku notowania wszelkich oznak niknącego zróżnicowania kulturowego także skła¬niało do takiego całościowego ujęcia.


Matę rozmiary badanych społeczności Po trzecie, społeczeństwa, któ¬re zafascynowały pierwszych antropologów i które do dziś są specyficzną do¬meną ich badań, charakteryzują się małymi rozmiarami, co umożliwia bada¬nie ich we wszystkich nieomal aspektach jednocześnie. W ten sposób powsta¬wały obszerne opisy zarówno technik produkcji, wytworów materialnych, jak i struktury społecznej, form kontroli zachowań, obrzędowości, sztuki, wiedzy o przyrodzie, a także typu fizycznego danej zbiorowości. Względna prostota tych społeczeństw sprawiła, że jeden antropolog był w stanie ogarnąć wszel¬kie aspekty badanej kultury. Sprzyjały temu niewyrafinowane techniki badaw¬cze, którymi posługiwali się antropologowie u początków kształtowania się dyscypliny. Niewątpliwie jednak, również na dalszych etapach rozwoju antro¬pologii możliwość ogarnięcia szerokiego zakresu zjawisk kulturowych, a na¬wet pozakulturowych, dawała niepowtarzalną szansę zachowania całościowej wizji życia ludzkiego. W ten sposób zrodziło się osobliwe podejście antropo¬logii. Stała się ona niezwykle ambitną nauką badającą zjawiska, którymi w społeczeństwach strukturalnie i gospodarczo bardziej złożonych (klaso¬wych, państwowych, przemysłowych, używających pisma) zajmują się zupeł¬nie odrębne dyscypliny: ekonomia, socjologia, językoznawstwo, historia sztu¬ki, muzykologia, literaturoznawstwo itd. Wprawdzie dziś antropologowie specjalizują się w badaniu poszczególnych sfer kultury, na przykład gospodar¬ki, systemów pokrewieństwa, mitologii, a w obrębie antropologii powstają takie dziedziny, jak antropologia gospodarcza, antropologia środowisk miej¬skich, antropologia jedzenia czy etnomuzykologia, nie prowadzi to jednak do powstania odrębnych dyscyplin, nie powoduje izolacji podobnej do przepaści, która dzieli specjalistów badających analogiczne zjawiska w społeczeństwach rozwiniętych, a badacze studiujący poszczególne dziedziny kultury nie tracą między sobą więzi i poczucia absolutnej jedności całej dyscypliny.

2.4. Współczesne przemiany przedmiotu badań

Dzisiejszy antropolog odchodzi w coraz większym stopniu od badania egzotycznych, pierwotnych, prymitywnych, przedpiśmiennych, dzikich, ta¬jemniczych ludów, a dzieje się tak dlatego, że ludy te przestają być i egzotycz¬ne, i dzikie, i przedpiśmienne, i tajemnicze; a to, że o ich pierwotności, pry¬mitywizmie i prostocie nie da się z sensem mówić dowiodła sama antropolo¬gia. Antropolog w swych badaniach coraz częściej wraca z odległych lądówi mórz „do domu". Rozgląda się coraz częściej po najbliższej okolicy i dostrze¬ga, czasem tuż za rogiem, na sąsiedniej ulicy, za ścianą subtelniejsze niż kiedyś odmienności kulturowe. Clifford Geertz, współczesny nestor antropologii amerykańskiej napisał żartobliwie: „Możemy zostać skonfrontowani ze świa-, tem, w którym po prostu zabraknie łowców głów, plemion żyjących w syste¬mie matrylinearnym, ludów przepowiadających pogodę ze świńskich wnętrz¬ności. Różnica oczywiście pozostanie - Francuzi nigdy nie tkną solonego ma¬sła. Niemniej stare, dobre czasy palenia wdów i kanibalizmu nieodwołalnie odeszły w przeszłość." (Geertz 2003a: 90). Co ma robić w takim nowym wspaniałym świecie antropolog? Otóż, za Geertzem, trzeba roztoczyć per¬spektywę równie interesującą dla adeptów naszej dyscypliny: koniecznością staje się bardziej niż dotąd subtelna i przenikliwa analiza mniej spektakular¬nych różnic. To ostatnie doprowadzić musi i w praktyce doprowadza antro¬pologów do zauważania takich istotnych różnic wokół siebie - na sąsiedniej ulicy w romskim osiedlu, w sąsiednim domu, gdzie odbywają się spotkania stowarzyszenia skrajnych nacjonalistów, w pobliskim zborze protestanckim, we wsiach i miasteczkach dotąd odwiedzanych i oglądanych z perspektywy turysty. Wprawdzie niektórzy uczeni (np. Levi-Strauss) podważają możliwość uprawiania antropologii (etnografii) współczesności, podkreślając zbyt wielką jego komplikację i brak „spójnego systemu relacji", to jednak nawet oni sami przyznają, że wybrane aspekty (np. system zasad etykiety przy stole) (por. MacCannell 2002: 1-2) mogą być tak badane. W ogromie zróżnicowanych strukturalnie zjawisk kulturowych antropolog znajduje dziś, wbrew niechęt¬nym uwagom Levi-Straussa, żywą inspirację do owocnych badań.
Raymond Firth zauważył w latach 90., że mimo zaniku tradycyjnegp przedmiotu badań, antropologia podlega zdumiewającemu rozwojowi, nawet rozkwitowi; rośnie liczba antropologicznych instytucji badawczych, wydziału i instytutów uniwersyteckich, a zauważyć daje się także eksplozję produkcji an¬tropologicznej - rośnie liczba stowarzyszeń skupiających antropologów, antro¬pologicznych czasopism, ośrodków badawczych. Okazuje się, że szkoła, którą dostali antropologowie we wczesnym okresie historii dyscypliny procentuje tą wrażliwością, której inne nauki społeczne nie są w stanie dostarczyć.
Ponadto odzywają się głosy, że antropologia jest z zasady obdarzona pewnym moralnym obowiązkiem; tak długo jak istnieje różnorodność kultu¬rowa, tak długo antropologowie mają obowiązek różnorodność tę poznawać, odnotowywać i badać.



  PRZEJDŹ NA FORUM